Ostatni rozdział –
Głupota zmierza do władzy[1]
Sława o wielkich ludziach –
władcach, królach, prezydentach, opisywana jest przez wielu historyków. Piszą
oni przeważnie o dokonaniach tych majestatycznych postaci, zwłaszcza o
bohaterstwach, sztuce dowodzenia itp. Milczą natomiast jakim kosztem osiągnęli
zwycięstwa. A koszty były ogromne.
Niewolnictwo, zagłada Indian,
murzynów, inkwizycje, rzezie Polaków, Żydów, Arabów.
Kogo nie dotknęła zbrodnicza ręka
śmierci? Wiadomo: zbrodniarzy. Oni to tworzyli przygotowania do wielkiego
ludobójstwa. Ta nazwa do dzisiejszych czasów jest obnażana, ale kto za ten stan
odpowiadał i przygotowywał? Jest to oczywiste, choć dziś jest tabu.
Po II wojnie światowej, w której
zginęło 40 mln ludzi, wyłoniły się państwa zwycięskie i przegrane.
Skutki tej wojny odczuły narody wielu
krajów, ale odpowiedzialność została przerzucona na kilkunastu zbrodniarzy,
sądzonych w Norymberdze, Japonii. Kim byli sprawy?
Hitler, Stalin, Mussolini,
Yamamoto, jako główni, a reszta to „wykonywała tylko rozkazy”. Czy tylko oni? I
tu należy cofnąć się o parę, a nawet kilkanaście lat wstecz.
Należy zastanowić się nad
problemem: jakim cudem Niemcy, które przegrały pierwszą wojnę światową i będące
w głębokim kryzysie gospodarczym, w przeciągu kilku lat „stanęli na nogi”.
Zlikwidowali bezrobocie, zaczęli
budować fabryki zbrojeniowe. Jednym zdaniem – Hitler nie był tylko malarzem.
Umiał także wpłynąć na Wielką Brytanię, Francję, Włochy i Stany Zjednoczone,
które to przystosowały Niemcy i walnie pomogły im przygotować się do wojny.
Przeciw komu wojna ta była
przygotowywana?
***
Już pierwsza wojna światowa
skierowana była przeciwko Rosji, kraju zacofanego którym rządził car. Zasoby
jakimi dysponowała Rosja były łakomym kąskiem do zdobyczy, bądź mogły być
osiągnięte przez zmianę ustrojową.
Te zamiary nie powiodły się, gdyż
Rosja przeistoczyła się w ZSRR, ustanawiając dyktaturę proletariatu. Ateizm,
który nastał w ZSRR był m.in. zachętą do podboju tego państwa.
ZSRR nie był bynajmniej państwem,
które mogło się przygotować do wojny. Nie miał popleczników i na arenie
międzynarodowej pozostawał samotny.
***
Hitler dla wzmocnienia swojej
pozycji anektował Austrię, a następnie Czechosłowację. Polska zajęła Zaolzie.
Państwa wspierające siłę
Hitlera nie mogły mieć najmniejszych złudzeń, co do przygotowywanej wojny z
ZSRR.
Minister Spraw Zagranicznych
Polski Józef Beck, w przeddzień wybuchu II wojny światowej, zawarł z Anglią i
Francją pakt – układ sojuszniczy.
***
Hitler nie zdawał sobie sprawy,
że rozpoczynając agresję na Polskę, państwa mu przychylne wypowiedzą wojnę.
Alianci nie zdawali sobie również
sprawy, że uzbrojony przez nich Hitler, ich bronią, sprowadzi ich do przedsionka
kapitulacji, tym bardziej, że Francja zawarła z Hitlerem pakt kolaboracji.
W wyniku realizacji paktu Ribbentrop-Mołotow,
Polska po kilku tygodniach uległa agresji niemieckiej i bolszewickiej. Agresja
ta przyczyniła się do licznych zbrodni na ludności polskiej w liczbie co
najmniej 6,5 mln ludzi – Polaków i Żydów.
Niemcy, wbrew układom zawartych z
ZSRR, napadły na swojego sprzymierzeńca (22 czerwca 1941 roku). Premier Winston
Churchill określił to zdarzenie jako najłaskawszy uśmiech losu, cudem
ocalenia.
W tym czasie hitlerowski plan Barbarossa
przeistoczył się w Blitzkrieg. Niemcy zajęli tereny po Leningrad, Stalingrad,
Moskwę. Zdobyli Krym, Odessę. Padł Smoleńsk, Kijów…
Winston Churchill, zdecydowany
antykomunista, podjął osobistą decyzję pomocy militarnej ZSRR. Wezwał
jednocześnie by wszyscy poszli w jego ślady.
Wielka Brytania i USA wraz z
sojusznikami przystąpiła do opracowania założeń powojennego świata, zawartych
później w Karcie Atlantyckiej, którą 24 sierpnia 1941 roku podpisał także ZSRR.
Natychmiastowe dostarczenie broni ZSRR przyczyniło się do uzbrojenia wielomilionowej armii.
Wszystko to przesądziło o wyniku II wojny światowej.
Oceniając ówczesną sytuację,
historycy opisują najważniejszych koalicjantów ZSRR – USA i Wielką Brytanię –
jako dysponentów ogromnych potencjałów zbrojeniowych. Niezwyciężeni na morzach
i powietrzu, lecz o ograniczonych siłach kontynentalnych.
Nie sposób jest negować tych
ustaleń globalnie, lecz sytuacyjnie – Stany Zjednoczone nie były przygotowane
do wojny. Owszem, miały ogromne możliwości produkcji zbrojeniowej, które
uruchomiono dopiero po napadzie na USA Japonii, która to budowała swój
potencjał zbrojeniowy przez kilka lat przed agresją.
Napaść Japonii na USA, dopiero w
grudniu 1941 roku (po sławetnym laniu w Pearl Harbor) pobudził USA do stworzenia
w parę miesięcy potęgi militarnej, którą część przekazano do ZSRR dla pokonania
faszystowskich zapędów. Stany Zjednoczone przekazały ZSRR dziesiątki tysięcy
czołgów, samolotów, setki tysięcy samochodów…
Niezależnie od tego, za Uralem powstał sowiecki przemysł
zbrojeniowy.
***
Czy w istniejącej rzeczywistości,
zakup nowoczesnych broni ze Stanów Zjednoczonych wraz z obsługą, stanowi choćby
dostateczny bufor mogący odstraszyć wroga? A gdzie tego wroga należy szukać?
Gdzie prowokować konflikty, szantażem, sankcjami? To już sklerotyczne
rozumowania o mocarstwowościach, mocarstwach, potędze.
Barack Obama za zaniechanie tych
pojęć otrzymał w prezencie pokojową Nagrodę Nobla.
Należy czytelników przeprosić za
odświeżanie pamięci, odświeżanie, które jako niezbędne kieruje się do amnezji
władców.
***
Dotychczas odpowiedzialność za
zbrodnie i pobojowiska ponieśli przegrani, a dlaczego tylko przegrani?
Jaki udział w dokonanych zbrodniach mają zwycięzcy, ci którzy przygotowali
się do wojny, wyszukiwali sprzymierzeńców do wszczęcia swoistego ludobójstwa?
Należałoby zastanowić się, czy kibice
religijni swoim brakiem aktywności sytuacyjnej, nie odegrali znaczącej roli
prawie w każdej wojennej zawierusze. Wierzący z wierzącymi i z różnymi poglądami
rżnęli się nawzajem – żeby zdobyć, zagrabić i posiąść zyski.
Dotychczasowe układy pokojowe były
tylko fasadą, mającą być parawanem do przyszłych zbrodni. Wszelkie działania
budowy jednostek zbrojnych, przygotowywały czas
do wydania rozkazów: zabijać.
Zbrodnicze jednostki dowódcze
swoimi rozkazami tworzą z żołnierzy zbrodniarzy… lecz rozkazodawcy stoją w
tym samym szeregu. O tym nie można zapomnieć.
Tylko zgoda może ocalić świat.
Okazuje się, że nie tylko.
Owszem, może ocalić świat, pod jednym warunkiem – że pokonani zostaną
pociągnięci do odpowiedzialności na równi ze zwycięzcami, którzy
doprowadzili do działań konfliktu zbrojnego o wymienionych już skutkach, skali
zniszczeń wręcz barbarzyńskich.
Pokojowe Nagrody Nobla dostało
kilku działaczy, władców, dla których taka nagroda jest maskotką Jak bowiem
dowiodła ta nagroda, nie tylko u Baracka Obamy, ale i u innych obdarowanych, że
nie ma ona pożądanego wpływu na zaprowadzenie stabilnego pokoju.
Wiele organizacji i ustaleń
utworzono dla rozbrojenia, zakazów produkcji broni i przeciw jej
rozpowszechnianiu. Ale jak pokazała smutna rzeczywistość, jeden buńczuczny
władca USA, jednoosobowo zerwał międzynarodowe układy, występując z nich. Nie
liczył się z nikim.
Nic w tym dziwnego. Niezbyt
dobrze się czuje w sąsiedztwie posiadacz broni, która mogłaby zagrozić USA. Na
tę okoliczność stara się niekonwencjonalnie postraszyć Koreańczyka z Północy. W
odwecie Kim nie próżnuje. Donald Trump dąży do spotkania, w którym gloryfikuje
walory Kima. O co tutaj chodzi?
O połączenie Korei. Wynik rozmów
wskazuje na omal przyjacielskie stosunki Korei Północnej i USA. Ale do
porozumienia nie doszło, bo fuzja koreańska pozostałaby z armią USA, a sankcje
nałożone na Koreę Północną przez USA pozostałyby nadal.
Oto wynik przyjaźni – na razie,
bo Donald Trump dążył do następnego spotkania, które odbyło się i to bez
większego rezultatu.
Pobyt długoletni jednostek USA w
Korei Południowej, porównuję do pobytu stałego w części Rzeczpospolitej.
Naszym władzom to dogadza, a armiom nie.
Pobyt jednostek bojowych, manewry,
ćwiczenia i to w dodatku z jednostkami ukraińskimi tworzy strach i prowokacje w
paśmie granic wschodnich.
Prezydent Trump powinien
wiedzieć, że podrygi w stosunkach wschodnich, to nie stosunki Trump-Kim, a wszelka
propaganda może spowodować zagładę ziemi. Mówiąc żartem, zabraknie rąk do
pogrzebania wybitnych.
Koniec wojennych podrygów może
doprowadzić do wojny.
Ta wizja spędza mi sen z oczu.
Boleję, że jeden człowiek może zakończyć żywot świata przez swą nieodpowiedzialność,
który w dodatki opętany jest ogromem dumy i głupoty.
Leszek Jan Szulc
Sprawiedliwy wśród
Narodów Świata
Odznaczony Krzyżem
Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski